sobota, 9 grudnia 2006

Ciąg dalszy

Początek Konca
jest
Końcem Początku

ciąg dalszy

Gdy wszedłem do Baru pod OGNISTYM PHENIKSEM wszyscy goście ucichli i dopiero jak usiadłem za ladą wrócili do swoich zajęć. Bar był gustownie urządzony w stylu średniowiecznych karczm w których kominek ogrzewał całe wnętrze. Odruchowo dałem barmanowi znak żeby podał kufel przedniego trunku. Do tej pory niewiem czy barman dolewał mi piwa gdy tylko kufel stawał się pusty czy tak mu kazałem, oczywiście nie tylko on tak robił - robili tak wszyscy barmani i karczmiarze jakich spotkałem a żaden z nich nigdy nie pytał o zapłatę. Jednak każdy zadawał podobne pytania, i tym razem nie byłoinaczej.
- Co cię sprowadza wędrowcze w skromne progi Ognistego Pheniksa? - zapytał nieśmiało barman.
- Postanwiłem odpocząć podczas wędrówki. - rzuciłem od niechcenia. - Lepjej polej bo żródło zapomnienia właśnie wysycha. - Jeśli chcesz odpocząć usiądz w fotelu przy kominku i się odpręż a ja dopilnuję by złocistego trunku ci nie zabrakło. - powiedział życzliwie podając kolejny kufel piwa. Tak też zrobiłem a przez reszte wieczoru popijając wyśmienitym trunkiem przyglądałem się zabawom tutejszym mieszkańcom pociężkim dniu pracy. Jednak wieczór który szybko się zaczoł równie szybko się skończył a ja nim zapomniałem o swojej wędrówce mósiałem ją kontynuować. W duchu przeklinałem swój los który sam wybrałemponieważ nigdy nie mogłem zapomnieć, o tym co mam do zrobienia, mimo usilnych starań. Wychdząc rzuciłem barmanowi złotą monetę, jak zawsze gdy wychodziłem z baru, po jego minie wnioskowałem że dawno nie widział złota. Choć chciałem zostać, nie mogłem, musiałem wrócić na trase swojej nie kończącej się wędrówki ...






2 KOMENTARZE:

Anonimowy pisze...

Nice blog, visit my blog:
credit cards

Anonimowy pisze...

Nauczylem sie wiele