Śmierć od narodzin towarzyszką Twą jest,
I choć byś uciekał Ona znajdzie Cię,
Gdy ulicą idziesz, Ona obok jest,
Gdy w domu obiad jesz, Ona widzi Cię,
Ona towarzyszką Twą jest w samotne dni,
Okrutna czasami bywa,
Bezwzględna też jest,
Mimo iż chcesz by ktoś żył,
Ona otula Ją,
Już w ramionach Jej śni,
I pewnie spytasz:
Za co kochać Ją tu.
Ja Ci odpowiem:
Za wierność,
Bowiem,
Nieważne czyś książę czy kmieć,
Ona przy Tobie wciąż jest,
A gdy zapuka do mych drzwi,
Z radością przywitam kres mych dni,
Spotkam też Cię.....
I choć byś uciekał Ona znajdzie Cię,
Gdy ulicą idziesz, Ona obok jest,
Gdy w domu obiad jesz, Ona widzi Cię,
Ona towarzyszką Twą jest w samotne dni,
Okrutna czasami bywa,
Bezwzględna też jest,
Mimo iż chcesz by ktoś żył,
Ona otula Ją,
Już w ramionach Jej śni,
I pewnie spytasz:
Za co kochać Ją tu.
Ja Ci odpowiem:
Za wierność,
Bowiem,
Nieważne czyś książę czy kmieć,
Ona przy Tobie wciąż jest,
A gdy zapuka do mych drzwi,
Z radością przywitam kres mych dni,
A przeczucie w pewność zmieni się,
Wcześnie czy później,Spotkam też Cię.....
0 KOMENTARZE:
Prześlij komentarz