Baran w koszu grzecznie siedzi,
I zająca dziś pilnuje,
Bo ten mały chwat,
Pomalował tysiąc jaj,
Teraz smacznie sobie śpi,
O mokrym baranie śni,
A ja przez ten,
Krótki wiersz,
Wesołego Alleluja,
Wszystkim śle.
Idę powoli,
Idę przed siebie,
Mijając innych,
Na drodze tej,
Patrze głęboko,
W oczy,
By dostrzec,
Ludzkie Marzenia,
Jak i Cierpienia,
Na duszy ich dnie,
I nieważne co trapi Cię,
Pewny jestem,
Spotkam Cię znów,
Być może wtedy,
Dostrzeżesz Ty,
Głęboko ukryty,
W mym sercu,
Tęsknoty krzyk,
I zechcesz towarzyszką,
Być mi,
W wędrówce tej.
Przyjaciele zemną stoją tu,
Oni ramieniem swym,
Wspomogą mnie gdy opadnę z sił,
A gest ich sprawi,
Że o własny siłach podniosę się,
I spojrzę na świat,
W mroku schowany,
Ostatni raz,
Znajdując w sobie,
Światła blask,
Który z serc,
Przepędzi strach,
Budząc do życia,
Inny Świat........
Noc przyszła,
Świat ciemnością przykryła,
Przynosząc najpiękniejszy sen,
O aniołach jest ten sen,
Od bieli ich szat,
Oczy bolą strasznie tak,
Z trudem dostrzegam,
Uśmiech pewnej z dam,
Reszta znika gdzieś,
Jesteś tylko ty,
Zbliżasz się,
Strach przed świtem,
ogarnia mnie,
Stoisz obok,
Nasze ręce,
W powietrzu spotkały się,
Wiem, koniec bliski jest,
Gdy dotykasz twarzy mej,
Przeraźliwy chłód ze snu,
Wyrywa mnie,
Rozglądam się
By zależność Cię,
Jednak tylko widzę,
Jak przez,
Otwarte okno zdradliwy,
Wkrada się świt,
Pozostaje tylko,
Nadzieja że,
Za dnia,
Spotkam Cię.
I chwila zwątpienia,
Oni potrafią zniszczyć,
Silnego człowieka,
A jak już trafisz,
W otchłań zapomnienia,
Stwierdzisz że nie masz,
Już nic do stracenia,
Wtedy na pomoc,
Przyjdą pragnienia,
Dając Ci siłę,
By Bronić,
Własne marzenia....
8 marca,
dziwny dzień,
I choć zemnie jest leń,
Szczęście wszystkim,
Niewiastom chciałbym nieść,
Lecz na kwiaty forsy brak,
W głowie coś już rodzi się,
Tak więc,
Przyjmij skromny wiersz,
Mimo iż rymów,
Brak w nim,
Ja nadzieje mam,
Że sprawi on,
Na twarzy Twej,
Pojawi się,
Serdeczny Gest,
Na widok którego,
Słońce schowa,
Się w cień.
Noc obszyje świat,
I srebrny glob rozjaśni mrok,
Ja poza horyzont kieruje wzrok,
By dostrzec uśmiechniętą,
Twą twarz.
A wtedy gwiazda jakaś,
Z zazdrości o Ciebie,
Na ziemie zejdzie,
Spełniając Twe cudne,